Wzięłam do reki iPhon'a i napisałam widaomość.
-Hej . Idzie mi całkiem nieźle dzięki , że pytasz . Mam dziwną prośbę wiem , że prawie wcale sie nie znamy , ale muszę się komuś wygadać , a Ty jesteś jedyną osobą , którą tu znam . Czy moglibyśmy się spotkać . Naprawdę nie chce być teraz sama .
Chwile zastanowiłam sie jeszcze , czy to właśnie chce zrobić , a późnej wcisnęłam przycisk ''wyślij''. Na odpowiedź nie czekałam długo .
-Hmm . Dobrze , spotkajmy sie . Pamiętasz ten park , obok którego przejeżdżałaś w drodze tutaj ? Umówmy się tam za 10 minut , dobrze ?
Park ? Już pamiętam . Widziałam go tylko przez chwile ale od razu mnie zauroczył , było w nim coś niesamowitego .
- Ok , do zobaczenia . - napisałam szybko i poszłam się przygotować . Właściwie było to trudne , bo na podłodze walały się jeszcze jakieś rzeczy ,po których ciągle deptałam . Kiedy doszłam do szafy była już 20;15 . Cholera. Za 15 minut musze być na miejscu .
Wyjęłam z szafy jasne rurki , białą bokserke , czerwoną bejsbolówkę i czerwone vansy. Szybko ruszłyłam do łazienki , zrobiłam lekki make-up i założyłam przygotowane ciuchy . Gdy z niej wyszłam była 20;23 .
-Eh , może zdążę - powiedziałam na głos zamykając za sobą drzwi od pokoju . Cioci i mamy nie było w domu więc zostawiłam im karteczke na stole.
Kochane poszłam na spacer do parku . Nie martwcie się , będe w dobrych rękach . Nie wróce zbyt późno . Wasza Monika .
-W dobrych rekach - tłukło mi sie w głowie , gdy zakluczałam drzwi - niedługo okaże się kim tak naprawde jest ten chłopak- powiedziałam do siebie zbiegając z werandy na trawnik.Kiedy już zorientowałam się w którą stronę powinnam iść dostałam esemasa .
-Jestem już na miejscu , czekam na ławce koło stawku .xxx
- No pięknie - powiedziałam do siebie - nie nawidze się spóźniać . Jeszcze sobie pomyśli , ze jestem spóźnialska - mruczałam pod nosem stając przed bramą parku.
Bez namysłu weszłam do środka . Staw był po środku , lecz dojście do niego zajęło mi trochę czasu , byłam tam pierwszy raz . Kiedy tak błądziłam pośród alejek ktoś złapał mnie za nadgarstek . Serce waliło mi jak młotem , odwróciłam się i ujrzałam chłopaka w kapturze i za dużych dresach .
- Dawaj pieniądze i telefon ! - zaczął krzyczeć przykładając mi nóż do gardła . Strach zawładnął całym moim ciałem . Już miałam spełnić jego prośbę kiedy w oddali zobaczyłam jak dwóch policjantów patroluje uliczki.
-Pomocy ! - krzyknęłam z całej siły - Ratunku ! - zareagowali natychmiast . Podbiegli do nas obezwładniając sprawce . Pytali mnie czy nic mi nie jest , ale ja po prostu oddaliłam się nie odpowiadając na pytania .Nie myślałam o tym , ze przed chwilą ktoś mnie napadł , lecz o tym , ze jestem już mega spóźniona na spotkanie .Z moich przemyśleń wyrwał mnie chłopięcy głos .
- Monika ! Nareszcie jesteś ! - zaczął chłopak , który podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie . Po zapachu poznałam , że to ten tajemniczy chłopak.
Na szczęście nie miał już założonego kamuflażu w postaci okularów , kaptura itp i bez problemu mogłam dostrzec jego twarz pośród kłębu loków . Wtedy nogi się pode mną ugięły .
Kiedy blade światło latarni oświetliło jego twarz zrozumiałam , kto mnie właśnie obejmuje . Nie był to nikt inny jak Harry . Byłam juz w 100 % pewna , ze to on .
- Czemu tak mi sie przyglądasz ? - zapytał z rozbawieniem .
- Tak naprawdę dopiero teraz widzę twoją twarz - powiedziałam zszokowana . Zareagował od razu . Puścił mnie z uścisku i wyciągnął do mnie rękę .
- No tak , nawet się nie przedstawiłem . Jestem Harry .
Cała się rwałam , żeby tylko nie wykrzyczeć ; O BOŻE TO HARRY STYLES ! Ale co on by sobie o mnie pomyślał . Postanowiłam potraktować go jak zwykłego chłopaka .
Właśnie poznałam Harrego Stylesa , phi , nie ważne , ze spełniło sie moje marzenie . Podałam mu rękę a on zamiast ją uścisnąć uniósł ją do góry i lekko musną wargami , jak prawdziwy dżentelmen.
Zaparło mi dech w piersi .Nie myślałam wtedy o żadnym dupku jak Czarek , o mamie ani cioci też nie , tylko o tym , że mój ideał właśnie trzyma mnie za rękę . .
- No dobrze , wydaje mi sie , ze chciałaś porozmawiać ? - powiedział , uśmiechając się jakby wiedział , jakie uczucia wzbudził we mnie swoim czynem tym samym , sprowadzając mnie na ziemie .
- Taa.. tak właśnie . Wiem , ze to głupie bo wcale cię nie znam ale naprawde muszę z kimś porozmawiać .
- Chętnie cię wysłucham , ale chyba nie będziemy tak stali może się przejdziemy ?
- Dobrze . Wiesz , nie do końca wiem od czego zacząć .
- Proponuję od początku .
Wtedy opowiedziałam mu o sobie . Nie wiem dlaczego , taki spontan . Od czasu rozwodu rodziców , do historii z Czarkiem i ostatniej napaści . Kiedy opowiadałam o zajściu z Czarkiem z moich oczu wyleciało kilka łez a on tylko złapał mnie za podbródek , spojrzał w oczy , powiedział ''nie płacz przez tego dupka , jest beznadziejny jeśli skrzywdził taką dziewczynę jak ty'' i zachęcił mnie do dalszych opowieści .Ja mówiłam a on słuchał i nie słuchał bo musiał , ale dlatego , że chciał . Bynajmniej tak mi się zdawało . Gdy patrzałam mu w oczy widziałam w nich zrozumienie i współczucie a nie znudzenie .
Gdy skończyłam troche bałam sie jego reakcji . Pewnie wyśmieje mnie i powie , ze jestem głupia czy coś . Jego reakcja mnie zaskoczyła . W odpowiedzi to on otworzył sie przede mną .
- Wiem jak to jest , gdy traci się jakiegoś rodzica . Mój ojciec zostawił mnie jak jeszcze byłem mały , nawet dobrze go nie pamiętam - zaczął . Po jakimś czasie zrozumiałam , ze on przeszył prawie dokładnie to samo co ja.
Rozwód rodziców , zdrada , różne skandale . Zrobiło mi się go żal , bo dobrze wiedziałam co czuł .
- Przepraszam , ze cię zanudziłem - powiedział , patrząc mi w oczy -ale poczułem coś czego dawno nie doświadczyłem . Dawno nie czułem , ze moge się komuś wygadac ze wszystkiego .
- Wcale mnie nie zanudziłeś . Ciesze się , ze jakoś Ci pomogłam , a właściwie , to ty pomogłeś mi .
-Pomogliśmy sobie nawzajem -puścił do mnie oczko - chciałbym ci powiedzieć coś jeszcze .
-Tak ?
- No bo wiesz - zaczął ale przerwał mu dźwięk mojego telefonu . Ktoś dzwonił . To była moja mama .
- Eh , przepraszam . Mów dalej - zachęciłam go .
-Nie nie , odbierz , pewnie to coś ważnego .
- No dobra .
*le rozmowa telefoniczna
- Tak ?
- Nie chce Ci przeszkadzać , ale jest już 23;45 a Ciebie nadal nie ma w domu . Mówiłaś , ze nie wrócisz zbyt późno bla bla bla .
- Dobrze już wracam . Pa .
-Musze już iść - powiedziałam , teraz już do Harrego - ale najpierw dokończ co chciałeś mi powiedzieć .
- Nie nie , to już nie istotne . Chodź odprowadzę cię - powiedział wstając , a dlatego , ze nie chciałam iść , wziął mnie za rękę i trzymał ją przez całą drogę do domu .
Nie powiem , bardzo mi sie to podobało . Był bardzo słodki a po drodze ciągle sie śmialiśmy . Gdy już staliśmy na werandzie powiedział ;
- Jutro pierwszy dzień w nowej szkole , nie boisz się ?
- Trochę . Mam nadzieje , ze mi pomożesz , bo jesteśmy w tej samej klasie .
- Serio ? To świetnie ! Czy zrobisz mi tą przyjemność i pojedziesz ze mną do szkoły ? - zaproponował i zrobił taką słodziutką minkę .
- No dobrze . To do jutra - nie wytrzymałam , i pocałowałam go w policzek na pożegnanie . W odpowiedzi uśmiechnął się zalotnie i odszedł w ciemną noc...
dhsyghknjcdsigjczknjfckzfjdgsnd bzfmcbahgdkfcx bcmnjdkfjfcx bcmkjewsedjgcf pisz nastęonysdiuzjfhcvnaksldjfm nlkcesdgjhgc fc ,mndsouifxhvmc naeudv sbfmc,ajmefgvdsbnzamjygfwnbsmdkjzsytyfgb to chyba wszystko wyraaża hd o uvdsfndyfbhsdfgds hdvgndgdyrhsbcgd, diwebdfsd
OdpowiedzUsuńFASCYNUJĄCY KOMENTARZ .XXXX
UsuńO jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa KOCHAM TO !
OdpowiedzUsuń