Siedzieliśmy tak jeszcze chwile w ciszy.Słodkie zwirzątka pobiegły juz gdzieś a my przytuleni do siebie podziwialiśmy widok.Była ok. 17 wiec postanowiłam sie zbierać.
-Just późno już.Pora wracać - zaczęłam nieprzekonująco.
-Naprawde chcesz już iśc - odpowiedział smutny ale zwolnił uścisk.
-Mama będzie sie wkurzała, ze tak późno wracam i że wyłączyłam telefon - no własnie telefon.Komplenie o nim nie myślałam, może ktoś dzwonił. Gdy go włączyłam miałam 5 wiadomości od nieznanego numeru.
''Hej to ja Louis.Mam twój numer od Moni. Czy możemy pogadać'' ,''No tak pewnie uważasz ze jestem dupkiem'' ,''Nie dziwię sie sam tak myśle'' ,''Błagam porozmawiajmy'' ,''Potrzebuję z kimś porozmawiać', ''Jeśli możesz to spotkajmy się o 20 w parku koło jeziorka, będe tam na ciebie czekał''
Przez dłuższą chwilę się nie odzywałam co zaciekawiło Justina.
-Coś sie stało ?
-Nie nie - odparłam szybko podnosząc się - świetnie sie przy tobi czulam, ale bede już wracać.
-Skoro musisz, to cie odprowadzę - bąknął a ja się zgodziłam. Mam jeszcze 3 godziny do spotkania z Lou.Serio nie wiemdlaczego ale zgodziłam się pójśc bez większego namysłu. Było mi jakoś dziwnie myśląc że jemu jest smutno.Zachowuje się tak, jakby.... Nie nie ... Co mi robi Lou skoro kocham Justa.Zaczynam się siebie bac...Moje rozmyślania przerwał jego dotyk.Objął mnie w tali jedną ręką i zaczął ruszył w drogę powrotnął.Miotał mną zapach jego perfum.Zapewne nie byłą w stanie sama stać więc wsparcie ręki JB było całkiem pomocne.Chwile szliśmy w ciszy.Właśnie wychodziliśmy z lasku gdy Justin przerwał tę długą cisze.
-Zapomniałem ci powiedzieć, ale mam dla ciebie propozycję - zaczął toche nieśmiało.
-Mam się bać ?- zapytałam ze śmiechem,leczo po jego minie wynikało że to on się boi.
-Bo.....Chciałbym żebyś..... czy zagrasz ze mną w teledysku do Thought Of You ?- wydusił w końcu a ja stanęłam w miejscu.Czy ja dobrze usłyszałam ? Justin właśnie poprosił mnie o występ w teledysku.Jezu chyba zaraz zemdleje.
-Gin wszystko dobrze ?
-T....ta ..... tak wszystko ok. Czemu miało by byc źle ?
-Strasznie zbladłaś -zaśmiał sie - więc jak będzie ? - nacisnął patrząc mi w oczy- czy zgodzisz się zagrać moją dziewczynę ? -mówił z coraz większym uśmiechem na twarzy.Moja odpowiedź była oczywista.
-Pewnie, ze tak -krzyknęłam a w oczach staneły mi łzy szczęścia.Just przytulił mnie mocno i z okrzykiem radości uniósł w powietrze.
-Gin nawet nie wiesz jak się ciesze - powiedział stawiając mnie na ziemie.Właśnie zauwazyłam, że wyszliśmy już z lasu i jesteśmy w mieście. Kilku gapiów na ulicy przyglądało nam się z uśmiechem.Ruszyliśmy dalej, a JB ciągle obejmował mnie w pasie.Po drodze rozmawialiśmy troche o tym kiedy zaczniemy nagrywać. Zauważyłam, że jesteśmy już w parku w którym miałam się spotkać z Louisem.Nie minęła minuta a dobiegł mnie krzyk.Ktoś krzyczał moje imie.To był Lou.Biegł w naszą stronę machając mi ręką.Chyba jeszcze nie zauważył Justina.
-A niech go szlak- wymruczał pod nosem JB. Poczułam jak powoli zwalnia uściski i jego ręka zeslizguje się z mojej tali.........
*oczami Moni.Wróciła juz do domu.......
Weszłam do mojego pokoju.Na dobrą sprawę byłam w nim chyba 2 raz a miałam wrażenie, jakbym mieszkała tu od zawsze.Ten dom, to miasto miało w sobie jakiś urok.Jakiś piękny czar, który powodował dobre samopoczucie. W domu byłam sama, bo mama z ciocią pojechały na ''zwiedzanie miasta''.Dowiedziałam się o tym przez esemesa, którego przeczytałam gdy włączyłam telefon.Ta nie była jedyna. Jeszcze 6 nieodebranych od Kasi i 5 wiadomości od Czarka.''Kochanie odbierz'' , ''Nie rozumiesz, pogadajmy'' , ''Daj mi to wytłumaczyć, to nie tak jak myślisz'', ''Błagam oddzwoń'', ''Kocham cie''.Ta ostatnia wiadomość mocną mną wstrząsnęła. Cała radość, która była dzisiaj zniknęła. Rozpłynęła się jak mgła.Dlaczego tak zareagowałam, skoro jeszcze przed 15 minutami byłam taka szczęśliwa ? Sama nie wiem. W sumie, nic już nie wiem.Zimne łzy spływały po moich policzkach.Nie mogłam się z tym pogodzić. Nie chciałam wierzyć, że to już koniec.Z jednej strony strasznie mnie zranił z drugiej nawet nie chciałam posłuchać jego wytłumaczeń. Może gdybym .....
-Co ty pierdolisz - skarciłam siebie na głos - miałaś nie płakac przez niego, przez żadnego dupka.Stracił swoją przeszłość a to kocham to tylko puste słowo - powtarzałam, żeby sie uspokoić.Pewnie podziałałoby gdybym w ostatniej chwili nie zobaczyła zdjęcia, które ktoś postawił na mojej toaletce.Zdjęcie pokazywało dwoje szczęśliwych ludzi. Byłam na nim ja z Czarkiem tuż przed balem 3 klas.Powoli wzięłam je do ręki. Stałam tak chyba pięć minut,a na ramke spadało coraz więcej słonych kropel.Wolno przejechałam opuszkiem palca po naszych splecionych rękach,a później lekko pogłaskałam jego twarz.Chciałam teraz mieć go przy sobie. Tak jak dawniej. Nasze nocne rozmowy, wieczorne spacery. Mogłam mu powiedziec wszystko.A tetaz nie ma tu mojego Czarka.Bo on juz nie był mój. Pewnie ryczałąbym tak jeszcze cały czas lecz zadzwonił mój telefon.Po całym pokoju poniosło się ''Stronger''.To podziałało jak magiczny lek.Rękom w której nie trzymałam zdjęcia wytarłam resztę łez i pokierowałam się w strone śmietnika.Zamiast odebrać wirowałam w zwariowanym tańcu. Gdy zatrzymałam się nad koszem ostatni raz spojrzałam na zdjęcie.
-Nie żałuje, dziękuje za to co było - powiedziałam niby do siebie, a jednak do fotografii która właśnie z hukiem wylądowała na dnie pokojowego śmietnika - ale teraz zaczynam od nowa.
Po tych słowach miałam zamiar odebrać, lecz muzyka ucichła. Sprawdziłam kto dzwonił. Mama Kasi. To troche dziwne, ciekawe po co dzwoniła. Szybko oddzwoniłam strasznie zaintrygowana tym zajściem.
-Halo ?- zaczęła zapłakanym głosem pani Mariola.Od razu zrozumiałam, ze stało się coś złego,bo zawsze głos mamy Kasi zdradzał jej uczucia.Teraz napewno bylo źle.
-Co sie stało? Dlaczego pani płacze ?
-Bo ... Bo Kasia .... Ona ...
- zaczęła się jąkac jej matka.
-Prosze sie uspokoić - powiedziałam nieprzekonującym a zdenerwowanym głosem.
-Ona miała wypadek -odpowiedziała jej mama.Z moich oczu polały sie potoki łez...................
WIESZ CO JA O TYM MYSKE SDFYGSUYDFGSDHTFSDYJFASDGF DAWAJ NASTĘPNY
OdpowiedzUsuńNieasamowite :) Bardzo wciągające. Pisz dalej ! Pisz! Pisz! Pisz! ;))
OdpowiedzUsuńPiszesz bardzo wciagajaca i niesamowita opowiesc. Czekam na kolejny rozdział ; *
OdpowiedzUsuń